"Śnieżka"
scenariusz inscenizacji.

OSOBY:
Narrator
Śnieżka
Królowa
Strzelec
Krasnoludki
Królewicz
Słudzy

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Narrator:
Pewnego razu, podczas zimy, królowa siedziała przy oknie o ramach z czarnego hebanu i szyła. Nagle ukłuła się w palec i krople krwi spadły na biały śnieg. Wtedy królowa pomyślała sobie: "Chciałabym mieć dziecko białe jak śnieg, rumiane jak krew i z włosami czarnymi jak heban". Niedługo potem królowa urodziła właśnie taką dziewczynkę i nazwano ją Śnieżką. Niestety królowa umarła, a król po roku ożenił się po raz drugi.

(wchodzi Królowa i spaceruje koło tronu)

Nowa królowa była piękna, ale dumna i zarozumiała. Nie mogła ścierpieć, żeby ktoś był od niej piękniejszy. Miała cudowne zwierciadło, w którym się przeglądała i pytała:

(podchodzi do lustra)

Królowa:
Zwierciadełko, zwierciadełko, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie?

Narrator:
A zwierciadło, które zawsze mówiło prawdę, odpowiadało:

Zwierciadło:
Tyś, królowo, najpiękniejsza jest na świecie...

Narrator:
Królowa była zadowolona. Ale czas mijał, Śnieżka rosła i z każdym dniem stawała się coraz piękniejsza. Aż któregoś dnia królowa znowu wzięła do ręki zwierciadło...

Królowa:
Zwierciadełko, zwierciadełko, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie?

Zwierciadło:
Królowo, jesteś piękna jak gwiazda na niebie, ale Śnieżka jest tysiąc razy piękniejsza od ciebie.

Narrator:
Królowa zzieleniała ze złości i od tej pory znienawidziła Śnieżkę. Pewnego dnia zawołała jednego ze strzelców.

Królowa:
Wyprowadź Śnieżkę do lasu, nie chcę jej więcej widzieć. Ma tam zginąć!

(Strzelec prowadzi Śnieżkę do lasu)

Narrator:
Strzelec musiał słuchać królowej i zrobił, co kazała. Gdy już byli w ciemnym lesie żal mu się zrobiło Śnieżki i darował jej życie.

Strzelec:
Uciekaj, Śnieżko, może ci się uda, ale pamiętaj, żeby nigdy nie wracać do zamku.

Śnieżka:
Dziękuję, jesteś dobrym człowiekiem, a do macochy nigdy nie wrócę.

(Śnieżka odchodzi, Strzelec wraca do zamku)

Narrator:
Śnieżka poszła dalej sama, a strzelec wrócił do zamku.

(Strzelec podchodzi do Królowej)

Królowa:
Wyprowadziłeś Śnieżkę daleko, tam gdzie mieszkają wilki?

Strzelec:
Tak, królowo. Na pewno już nigdy nie zobaczysz Śnieżki.

Królowa:
Teraz już zawsze będę najpiękniejsza.

(Strzelec wychodzi. Śnieżka chodzi po lesie)

Narrator:
Tymczasem wystraszona Śnieżka błąkała się po lesie i nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Dzikie zwierzęta schodziły jej z drogi, nie robiąc krzywdy, ale była już bardzo zmęczona i nie miała sił iść dalej. Nagle, między drzewami, zobaczyła mały domek i postanowiła tu szukać pomocy.

(Śnieżka podchodzi do domku)

Śnieżka:
Może tu mieszkają jacyś dobrzy ludzie i pozwolą mi odpocząć? Wejdę do środka i poproszę.

(Śnieżka wchodzi do środka, podchodzi do stolika)

O! Tu nikogo nie ma. Ale na stole stoi siedem talerzyków z jedzeniem i siedem kubeczków z piciem. Chyba nikt się nie pogniewa, jak zjem parę okruszków chleba i wypiję trochę wody. Jestem taka głodna.

(Śnieżka je i pije)

Teraz dopiero czuję, jaka jestem zmęczona. Muszę odpocząć...o, tam stoi siedem łóżeczek.

(podchodzi do łóżeczek)

Położę się na chwilkę - zanim przyjdą gospodarze. Aaa, jak mi się chce spać.

(siada na poduszce i zasypia. wchodzą krasnoludki)

Krasnoludki (śpiewają):
Hej, ho! Hej, ho! Do domu by się szło! Hej, ho! Hej, ho! Hej, ho! Hej, ho! Hej, ho! Hej, ho!

(podchodzą do stolika, spoglądają na naczynia)

Krasnoludek 1:
Kto siedział na moim krzesełku?

Krasnoludek 2:
Kto jadł z mojego talerzyka?

Krasnoludek 3:
Kto ułamał kawałek mojego chleba?

Krasnoludek 4:
Kto zjadł moją jarzynkę?

Krasnoludek 5:
Kto używał mojego widelczyka?

Krasnoludek 6:
Kto kroił moim nożykiem?

Krasnoludek 7:
Kto pił z mojego kubeczka?

(teraz podchodzą do łóżeczek)

Krasnoludek 1:
Kto wchodził do mojego łóżeczka?

Krasnoludki 2 -6:
W moim też ktoś leżał.

(Krasnoludek 7 pochyla się nad śpiącą Śnieżką)

Krasnoludek 7:
Zobaczcie, tu ktoś śpi.

(reszta Krasnoludków podchodzi bliżej, przyglądają się)

Krasnoludek 2:
Jaka ona śliczna.

Krasnoludek 3:
A jak smacznie śpi.

Krasnoludek 4:
Musiała być bardzo zmęczona.

Krasnoludek 5:
Skąd ona się tu wzięła?

Krasnoludek 6:
Cicho, nie budźcie jej.

Krasnoludki:
Dobrze, niech się wyśpi.

Krasnoludek 7:
Rano dowiemy się, kim ona jest. A teraz idziemy spać.

(Krasnoludki 1 - 6 siadają na poduszkach, a 7-my przysiada na chwilkę przy każdym z nich)

Narrator:
I krasnoludki położyły się do swoich łóżeczek, tylko siódmy nie miał się gdzie podziać, więc spał u każdego po godzince, aż minęła noc. Następnego dnia Śnieżka zobaczyła krasnoludki i przestraszyła się.

(Śnieżka budzi się i wstaje, Krasnoludki też)

Ale oni byli dla niej bardzo mili.

(Krasnoludek 7 podchodzi do Śnieżki)

Krasnoludek 7:
Nie bój się. Jak się nazywasz?

Śnieżka:
Jestem Śnieżka. Zła macocha wygnała mnie z zamku, żebym zginęła w ciemnym lesie. Byłam bardzo głodna i zmęczona, więc jak zobaczyłam wasz domek, to weszłam, żeby trochę odpocząć i zasnęłam. Przepraszam, ale jak chcecie, to pójdę dalej w świat.

Krasnoludek 1:
Jeśli zechcesz prowadzić nam gospodarstwo ...

Krasnoludek 2:
Prać nasze rzeczy...

Krasnoludek 3:
Szyć nam ubranka...

Krasnoludek 4:
Sprzątać mieszkanie...

Krasnoludek 5:
No, i gotować...

Krasnoludek 6:
To możesz z nami zostać.

Krasnoludek 7:
Niczego ci tu nie zabraknie, będziemy się troszczyć o ciebie. Zobaczysz, będzie ci u nas dobrze.

Śnieżka:
Dziękuję wam, krasnoludki. Będę prowadzić dom i zrobię wszystko, co trzeba.

(Śnieżka zamiata podłogę)

Narrator:
I tak Śnieżka została z krasnoludkami. Rano krasnoludki szły do pracy...

Krasnoludki:
Hej ho! Hej ho! Do pracy by się szło! Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej ho!

(Śnieżka sprząta)

Narrator:
... a Śnieżka krzątała się po domu. Sprzątała, gotowała, prała i szyła. Mijał czas, aż któregoś dnia w zamku królowa znowu wzięła do ręki zwierciadło.

(Królowa siedzi na tronie z lusterkiem)

Królowa:
Zwierciadełko, zwierciadełko, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie?

Zwierciadło:
Tyś piękna, królowo, jak gwiazdy na niebie, ale za lasami, ale za górami mieszka Śnieżka z krasnalami, tysiąc razy piękniejsza od ciebie...

(Królowa wstaje, tupie nogą, jest ZŁA!!)

Królowa:
Oszukał mnie strzelec! Śnieżka wcale nie zginęła w lesie! Co ja mam zrobić?...

(chodzi koło tronu zamyślona)

Już wiem. Przebiorę się za starą handlarkę, odszukam Śnieżkę i sama się jej pozbędę.

(ubiera chustę, bierze worek z ubraniami i idzie do lasu. Zatrzymuje się koło domku Krasnoludków)

To pewnie ten domek.
Czy jest tu ktoś? Mam piękne rzeczy do sprzedania.

Śnieżka:
Dzień dobry, dobra kobieto. Co masz do sprzedania?

(Królowa pokazuje ubrania)

Królowa:
Mam różne ubrania. Zobacz, panienko, to jest w sam raz dla ciebie.

(wyjmuje bluzkę, podaje Śnieżce)

Przymierz.
Jak ci w tym ładnie. Czekaj, trochę lepiej ci zawiążę.

(zawiązuje sznurek, Śnieżka upada)

Już nie będziesz najpiękniejsza! (Królowa zbiera rzeczy i wraca do zamku.

(Nadchodzą Krasnoludki)

Krasnoludki:
Hej ho! Hej ho! Do domu by się szło......

(podchodzą do leżącej Śnieżki)

Krasnoludek 1:
Patrzcie, Śnieżka leży martwa!

Krasnoludek 2:
To na pewno sprawka złej macochy.

Krasnoludek 3:
Tu jest jakiś sznurek, rozwiążmy go.

(rozwiązuje sznurek)

Krasnoludek 4:
Patrzcie, Śnieżka oddycha.

Krasnoludek 5:
Budzi się.

(Śnieżka wstaje)

Krasnoludek 6:
Dzisiaj nam się udało uratować cię.

Krasnoludek 7:
Ale uważaj Śnieżko, nie wpuszczaj nikogo do domu, bo zła macocha na pewno tu wróci.

(Krasnoludki wychodzą)

Narrator:
Mijał czas, ale zła królowa dowiedziała się od swojego zwierciadła, że Śnieżka wciąż żyje.

(Królowa patrzy w lustro, potem bierze grzebień, ubiera chustę i idzie do lasu)

Przygotowała więc zatruty grzebień, przebrała się za handlarkę i znowu poszła do lasu.

(podchodzi do domku)

Królowa:
Mam do sprzedania piękne rzeczy, może zobaczysz?

Śnieżka:
Idź sobie, kobieto. Nie wolno mi nikogo wpuszczać.

Królowa:
Dobrze, ale możesz zobaczyć, jaki mam piękny grzebień. Tylko wepnę ci go we włosy.

(pokazuje Śnieżce grzebień)

Śnieżka:
No, dobrze. Nic się nie stanie, jak go przymierzę.

(Królowa wpina Śnieżce grzebień we włosy)

Królowa:
Jak ci w nim ładnie. ...

(Śnieżka upada)

Teraz już nie odżyjesz!

(nadchodzą Krasnoludki)

Krasnoludki:
Hej ho! Hej ho! Do domu by się szło!......

(podchodzą do leżącej Śnieżki)

Krasnoludek 1:
Patrzcie, znowu Śnieżka leży martwa.

Krasnoludek 2:
Patrzcie, tu jest jakiś dziwny grzebień.

Krasnoludek 3:
Trzeba go wyjąć.

(Krasnoludek wyjmuje grzebień i Śnieżka wstaje)

Krasnoludek 4:
Odżyła!

Krasnoludek 5:
Śnieżko! Teraz naprawdę musisz uważać.

Krasnoludek 6:
Nikogo nie wpuszczaj i nic nie przyjmuj.

Krasnoludek 7:
Następnym razem możemy nie zdążyć i zła macocha wygra.

Śnieżka:
Dobrze, krasnoludki. Obiecuję, że będę ostrożna.

(Krasnoludki wychodzą)

Narrator:
A w zamku znowu królowa dowiedziała się, że Śnieżka żyje i znowu wpadła w złość.

(Królowa patrzy w lustro, tupie nogą, bierze jabłko i coś przy nim robi)

Przygotowała jabłko, którego tylko jedna połowa była zatruta, przebrała się za miłą staruszkę i poszła do lasu.

(ubiera chustę i idzie do domku)

Królowa:
Dzień dobry, panienko. Mam dla ciebie piękne jabłko.

Śnieżka:
Nie mogę nic przyjmować, od nikogo. Krasnoludki mi zabroniły.

Królowa:
Nie bój się, podzielę jabłko na dwie połowy i zjemy je razem. A potem pójdę dalej.

Śnieżka:
Dobrze, chyba nic mi się nie stanie. To jabłko jest takie pachnące.

(Królowa dzieli jabłko i podaje Śnieżce połowę)

Królowa:
Proszę, ta połówka jest dla ciebie, a ta dla mnie. Smacznego!

(zaczynają jeść jabłko, Śnieżka pada)

Tym razem już cię twoje krasnoludki nie uratują. Mogę wracać do zamku.

(Królowa wraca do zamku. Nadchodzą Krasnoludki)

Krasnoludki:
Hej ho! Hej ho! Do domu by się szło......

(podchodzą do Śnieżki, oglądają ją)

Krasnoludek 1:
Patrzcie, Śnieżka znowu leży martwa.

Krasnoludek 2:
Ale teraz niczego dziwnego nie widać.

Krasnoludek 3:
To już koniec.

Krasnoludek 4:
Dopięła swego zła królowa.

Krasnoludek 5:
Co my teraz zrobimy?

Krasnoludek 6:
Będziemy przy niej czuwać.

Krasnoludek 7:
Była taka śliczna i dobra. Nie upilnowaliśmy jej.

(Krasnoludki siadają wokół Śnieżki i płaczą)

Narrator:
Krasnoludki opłakiwały Śnieżkę przez długi czas, aż któregoś dnia przejeżdżał przez las książę.

(wchodzi Książę i Słudzy)

Zobaczył Śnieżkę, która wyglądała tak, jakby spała i zakochał się w niej.

(Książę stoi obok Śnieżki, patrzy na nią, Krasnoludki mówią do niego "na migi")

Kiedy krasnoludki opowiedziały mu całą historię, bardzo się zasmucił.

Książę:
Kochane krasnoludki. Nie mogę już żyć bez Śnieżki. Pozwólcie mi ją zabrać, żebym chociaż na nią patrzył.

Krasnoludek 7:
My też ją kochałyśmy, ale dobrze - pozwolimy ci ją zabrać.

(kiwa ręką na Służących)

Książę:
Hej, słudzy! Weźcie Śnieżkę, tylko ostrożnie. Wracamy do pałacu.

(Słudzy podchodzą do Śnieżki, biorą ja za ręce, próbują podnieść. Śnieżka kaszle i wypada kawałek jabłka)

Krasnoludki:
Ona się budzi!

(Śnieżka wstaje i rozgląda się dookoła)

Śnieżka:
Gdzie ja jestem?

Książę:
Jesteś przy mnie i już nigdy cię nie opuszczę.

(Książę podchodzi do niej, bierze za rękę i wychodzą. Za nimi idą Słudzy. Krasnoludki machają Śnieżce na pożegnanie)

Narrator:
I tak się stało. Książę zabrał Śnieżkę do swojego pałacu, gdzie odbyło się wesele i żyli długo i szczęśliwie.

(wszyscy aktorzy wchodzą na scenę i kłaniają się)

KONIEC


Do góry
Edukacja teatralna